
Małgorzata Kalinowska©
Motywem przewijającym się przez prace Małgorzaty Kalinowskiej są wnętrzności wychodzące na zewnątrz. To po pierwsze dosłowne niepokojące deformacje cielesne często obrazowane przez artystkę zarówno w obiektach, jak i obrazach czy kolażach. Dziwne wklęsłości i wypukłości sugerują jakąś przerażającą chorobę albo coś uwięzionego pod powłoką skóry, co próbuje wydostać się na zewnątrz. Bardziej metaforycznie, to ukryte traumy, lęki i tłumione emocje, które prędzej czy później muszą znaleźć ujście. Nawet jeśli nie rozerwą skóry, to i tak w ten czy inny sposób będą uwidaczniać się w ciele.
Zewnętrzność potraktować można też jako warstwę wierzchnią, tę która ogradza od świata to, co wewnętrzne. W pracach Kalinowskiej często w tej roli występuje bielizna i ubrania, dosłownie włączone do rzeźb i malarstwa. Będące ich częścią koronki czy falbany kontrastują z często odpychającą cielesnością dzieł, a najbardziej symbolicznie obarczone jest wykorzystanie gorsetów, po które Kalinowska sięga regularnie. Demonizowany przez współczesność gorset urósł do rangi synonimu ucisku i opresji, podczas gdy historycznie był – w większości przypadków – zupełnie normalną i podstawową częścią garderoby, podporą, a nawet zbroją.
Podobnie jak bielizna, wiele emocji nie jest mile widzianych, gdy wystawia się je na widok publiczny. Trudne uczucia w szczególności powinny być schowane, by nie narażać innych na kontakt z nimi – w przeciwnym razie jest to zbytnie uzewnętrznianie się czy nawet histeryzowanie. W pracach zebranych na wystawie są one jednocześnie schowane i wyeksponowane, ubrane w wizualne metafory tak, by każda odwiedzająca osoba mogła zobaczyć w nich coś innego.
- Środa - Czwartek
18 - 20