
Materiał wizualny dzięki uprzejmości Mateusza Dąbrowskiego i Galerii Piekary.
-się-
Osobowość człowieka kształtuje się na styku wewnętrznych możliwości i oczekiwań społecznych. Jolanta Brach-Czaina zauważyła, że świadomie formujemy jedynie te cechy, które są społecznie akceptowane, pozostawiając resztę – naszą „drugą stronę” – ukrytą w obszarach nieświadomości. To utajone życie psychiczne, porządkowane zarówno przez indywidualne doświadczenia, jak i zbiorowe, archetypowe treści, stanowi fundament naszych wewnętrznych konfliktów. Im bardziej nasze autentyczne „ja” odbiega od społecznych norm, tym więcej z jego pierwotnej struktury zostaje ujawnione.
Wewnętrzny sprzeciw wobec „nicości” rodzi pragnienie odkrycia prawdy absolutnej i sensu indywidualnego istnienia. Wartość autentycznego manifestowania uczuć, doświadczeń i przemyśleń wiąże się z wolnością – nie tylko jako abstrakcyjnym pojęciem, ale przede wszystkim jako wolnością wędrowania, czyli otwartością na nowe drogi i perspektywy, które umilają życie w swojej prostocie.
Początek drogi prezentowanych na wystawie obrazów sięga okresu mojego kryzysu psychicznego. Natknąłem się wówczas w pewnym dokumencie prawnym na określenie „podmiot obecny”, które zdało mi się intrygujące. Brzmiało dehumanizująco – bardziej jak opis przedmiotu niż człowieka. To sformułowanie zainspirowało mnie do głębokiej refleksji nad egocentrycznym lękiem przed utratą kontroli i niepewnością co do przyszłości. Determinizm zdarzeń wywołuje strach o własny byt, ale „podmiot obecny” stał się dla mnie symbolem bytu, który nie dotyczy wyłącznie spraw materialnych.
W początkowej fazie pracy nad obrazami traktowałem siebie i swoje działanie jak obiekty badawcze – próbowałem się zdystansować od oceny swoich działań w procesie twórczym, postawić na intuicję i samoakceptację. Następnie analizowałem swoje odruchy i zachowania, by dojść do prawdy i wyzwolić się z cierpienia.
Moje doświadczenia znalazły odzwierciedlenie w pracy twórczej, będącej zapisem kolejnych etapów wychodzenia z kryzysu i wtajemniczenia w coraz bardziej abstrakcyjne rozumienie rzeczywistości. Początkowo tworzyłem według sztywnych schematów, opierając się na rysunkach i projektach, ale z czasem porzuciłem tę metodę na rzecz intuicji i braku jakichkolwiek założeń.
Opisywany proces przypominał budowanie obrazu warstwami – najpierw poziomym zapisem doświadczeń, który z czasem nabierał wymiaru wertykalnego, a następnie diagonalnego i trójwymiarowego – mimo początkowej nieokreśloności. Fizyczność materiału, jakim był filc – miękki i ochronny, przypominający sierść – stopniowo ustępowała miejsca niematerialnej idei. Sposób obróbki filcu drucianą szczotką nadał powierzchni surowy, pierwotny charakter, jednocześnie łącząc świat materialny z obszarem marzeń i archetypu. W ten sposób poszukiwałem alternatywnej struktury, oderwanej od materialnej rzeczywistości, pomostu między tym, co namacalne, a tym, co duchowe i symboliczne.
W mojej twórczości odnajduję ciągły dialog między świadomością a nieświadomością. Krok po kroku odkrywam nowe perspektywy w tym procesie, a każda kolejna warstwa obrazu to zapis – próba zrozumienia siebie między dwoma światami: materialnym i niematerialnym.
Mateusz Dąbrowski
- Poniedziałek - Piątek
10 - 18